Kupujemy kawalerkę
Zakup
mieszkania na rynku wtórnym w większości przypadków jest tańszy,
ale niesie za sobą wiele wyzwań – zwykle taka decyzja wiąże się z koniecznością przeprowadzenia remontu, a nakłady mogą być
nieprzewidywalne. Trzeba też wziąć pod uwagę, że nawet po
remoncie nie zawsze osiągniemy pożądany standard mieszkania. Za
niską ceną kryją się często przestarzałe technologie budowy,
stare, niewyremontowane instalacje w
budynku, niższa wartość wizualna nie tylko samego mieszkania
wiążąca się często np. ze zbyt małymi oknami, brakiem
balkonu, ale też stan samego budynku i osiedla. Mimo to małe
mieszkania wybudowane kilkadziesiąt lat temu cieszą się ogromną
popularnością – w przypadku lokali kupowanych jako pierwsze
mieszkanie czy też do wynajmu ich wady nie mają takiego dużego
znaczenia. Przed zakupem warto jednak poznać typ budownictwa
charakterystyczny dla czasów, z których ono pochodzi.
Kawalerka w budynku z lat 60.
Dominującym
typem budownictwa była wtedy tzw. technologia wielkoblokowa, z której zaczęto korzystać w Polsce w połowie lat 50. Często
posługiwano się również konstrukcjami monolitycznymi i szkieletowymi. Efektem stosowania tej technologii jest mała
wysokość kondygnacji,
dlatego głównym mankamentem mieszkań z tamtego okresu jest ich
wysokość
– wynosi ona zaledwie 250 cm.
Gdy kupujemy tak niskie mieszkanie, w dodatku o niewielkiej
powierzchni, musimy wziąć pod uwagę ograniczenie w wyborze oświetlenia – pozwolić sobie będziemy mogli głównie na plafony i kinkiety,
wiszące lampy mogą być zdecydowanie mniej funkcjonalne.
Przyjrzyjmy się też metrażowi, w tym przypadku możemy być mile
rozczarowani. Wszystkie budynki z tamtych lat powstawały w oparciu o tzw. normatywy projektowania, które określały, że na lokatora
musi przypadać około 11 m2
powierzchni.
Trzyosobowa rodzina musiała więc pomieścić się na 30 m2
– to we współczesnym budownictwie metraż kawalerki projektowanej
dla jednej osoby. Dążono też do ograniczenia
liczby pokoi.
Zakładano, że wnękę sypialnianą dla dzieci można wyodrębnić z pokoju rodziców – prywatności członków rodziny chroniły
meblościanki i kotary. Standardowe mieszkanie z lat 60. składa się z pokoju z przepierzeniem, za którym znajduje się sypialnia o powierzchni ok. 6 m2 i ślepa kuchnia we wnęce. Mankamentem
mieszkań z tego okresu są także ciasne
łazienki, w których często można spotkać się z brakiem umywalki lub
pełnowymiarowej wanny. Jeśli w kawalerce mieszka jedna lub dwie
młode osoby, nie stanowi to jednak problemu – mały prysznic i umywalka zaspokoi ich potrzeby. W latach 60. popularny był układ, w którym jeden pokój był większy, miał np.15 m2,
za to pozostałe pomieszczenia: kuchnia, łazienka i przedpokój
zajmowały od 2 do 5 m2. Kupując kawalerkę z lat 60., z reguły
musimy założyć, że pokój dzienny będzie pełnił funkcję
sypialni, jadalni i garderoby. Bywa, że przedpokój jest tak wąski,
że nie mogą w nim swobodnie stanąć dwie osoby naraz –
najmniejsza szerokość przedpokoju w budownictwie sprzed 50 lat
wynosi 65 cm. W takim korytarzu warto powiesić wieszaki i półkę
nad nimi oraz duże lustro, które rozświetli ciemny przedpokój.
Potencjał
małych mieszkań w budynku z lat 70.
Małe
mieszkania z tego okresu mogą być
bardziej atrakcyjne niż te z lat 60. Po
1970 roku na bazie rozwiązań stosowanych w NRD opracowano tzw.
otwarty system konstrukcyjny. Polegał on na tym, że stosunkowo
nieliczne ściany wewnątrz budynków pełniły funkcję ścian
nośnych, co pozwalało na bardziej swobodne, niż w przypadku
systemów zamkniętych, kształtowanie układu wnętrz. Wysokość
kondygnacji mieszkalnych podniesiono do 280 cm, co czyniło wnętrza
bardziej przestronnymi. Wielka płyta oznaczała także większe
metraże: jednopokojowe mieszkania miały około 25-35 m2, a dwupokojowe miały od 36 do 42 m2, czyli tyle, ile teraz często
mają kawalerki. Standardem w budownictwie z lat 70. są wąskie
kuchnie
i
pomieszczenia rozmieszczone wokół zbliżonego do kwadratu
przedpokoju.
Warto wykorzystać w nim atut szerokiego przedpokój i umieścić w nim szafę, która odciąży duży pokój. Najprawdopodobniej
zmieścimy w niej wszystkie buty i ubrania. Przeszkodą, której nie
pokonamy w drodze do wygodnego mieszkania nie musi też być mała
kuchnia na planie wydłużonego prostokąta. Sprawdźmy, czy możemy
zburzyć ścianę, łączącą ją z salonem. Dzięki takiemu
rozwiązaniu zyskamy dodatkową przestrzeń. Kuchnie z tego okresu
często mają też okno, co odrobinę rozjaśnia wnętrze i tym samym
wydają się trochę bardziej przestronne. Nastawmy się na niewielką
łazienkę. Zmieścimy w niej prysznic, niewielką pralkę, umywalkę i sedes.
zdjęcia: fotolia.com